niedziela, 25 września 2016

Cormac McCarthy "Krwawy południk"

Główny bohater to chłopak. Nie wiadomo jak ma na imię, ale na poczatku akcji ma 17 lat. Niewiele o nim się dowiadujemy, bardziej leziemy za nim  i oglądamy co robi.
Na poczatku wplątuje się w jakąś drakę z Todavine'm, potem przystępuje do samozwańczego przywódcy wojska, który chce odbić Meksykowi jakąś prowincję na rzecz USA. To się nie udaje bo całe wojsko ginie dość szybko w rąk Indian.
Potem dołącza do ekipy najemników dowodzonej przez Glantona, wśród nich znowu spotyka Todavine'a. Jest też sędzia i były ksiądz. Ekipa ma zabić niejakiego Gomeza. To im się ostatecznie nie udaje. Snują się przez Meksyk i mordują Indian. Im dłużej trwa wędrówka z tym większym rozmachem i brutalnością mordują. W pewnym momencie na Glantona zostaje wydany list gończy. Mordują też latynosów i odcinają im skalpy , żeby wyglądało na robotę Indian.
Generalnie większość książki to opowieść jak idą, mordują, chce im się pić i jeść, piją i jedzą.
Mocno za połową przejmują przeprawę promową i tam się osiedlają. Zgarniają kasę, potem okradają i gwałcą podróżnych.
Ostatecznie na przeprawie robi się rozpierducha i ekipa najemników zostaje mocno przeżedzona, ginie Glanton.
Teraz akcja to lezienie przez pustynie i walka z głodem i pragnieniem i pozostałymi którzy przeżyli bo nagle wszyscy chcą wszystkich wytłuc.
Chłopak długo idzie z ex-księdzem, a ich największym wrogiem staje się sędzia.
Potem chłopak porzuca umierającego kumpla i udaje mu się zgubić sędziego. Nagle akcja przyspiesza, chlopak sobie łazi czasami gdzieś popracuje. Staje się mężczyzną i jak ma około 30 znowu spotyka sędziego. Mężczyzna ginie z rąk sędziego w wychodku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz